Asset Publisher Asset Publisher

Wieczór autorski z Antonim Przybylskim

W Kwaterze Łowieckiej w Rzeczycy Małej odbyło się spotkanie z autorem książki „Dzik" – Antonim Przybylskim.

Spotkanie zostało zorganizowane przez Nadleśnictwo Polanów oraz Towarzystwo Ekologiczno - Kulturalne w Bobolicach. Do kwatery na spotkanie przyjechali leśnicy z całego regionu.

Antoni Przybylski to mgr inż. leśnik, w latach 1971-1990 pracował w leśnictwie na różnych stanowiskach: był adiunktem i zastępcą nadleśniczego w OZLP w Szczecinku, a także nadleśniczym i zastępcą dyrektora w OZLP w Pile. Od 1970 roku jest członkiem PZŁ, od 1973 roku pełni funkcję prezesa KŁ "Wieniec" w Mirosławcu, od 1995 roku jest członkiem NRŁ i od 2000 roku jest prezesem ORŁ w Pile. To autor kilkudziesięciu artykułów o tematyce łowieckiej, dotyczących przede wszystkim gospodarowania zwierzyną grubą oraz kilku książek na ten temat. Twórca wielkoobszarowej metody letniej inwentaryzacji jeleni na Pomorzu, dyrektor PPHU "Grandel" w Pile i od 2001 roku redaktor naczelny "Zachodniego Poradnika Łowieckiego". Książka Antoniego Przybylskiego „Dzik" stanowi odpowiedź na potrzebę zmian metod zarządzania populacjami czarnego zwierza. Autor – leśnik i myśliwy – proponuje gospodarowanie w nowoczesny sposób, z uwzględnieniem struktury socjalnej (czyli pozycji zajmowanej przez zwierzę w hierarchii).

Aktualnie w Polsce populacja dzika liczy ponad 300 tysięcy sztuk.

- Wzrost liczebności dzika jest problemem światowym – mówił Antoni Przybylski. – W sympozjum na ten temat wzięło udział aż 60 specjalistów z 12 krajów. W każdym kraju jest ta sama tendencja – odnotowano wzrost, jeżeli chodzi o liczebność dzików. W Polsce w 1999 roku było 80 tysięcy dzików, w 2014 – 282 tysiące, a teraz – jest ponad 300 tysięcy sztuk. Mimo odstrzałów, ta liczba wciąż jest wysoka. Co ciekawe, kiedyś dzika było trzy razy mniej niż teraz, ale teraz trudniej go spotkać – mówił też Antoni Przybylski. – Myśliwy, żeby strzelić dzika, musi mieć średnio 17 wyjść (każde po trzy godziny), aby go spotkać. Jest też jeszcze inny problem – myśliwi się starzeją. Średnia ich wieku to 40 lat. A młodych myśliwych nie jest aż tak dużo.

- Dziś dzik pojawia się wszędzie, widać go na terenie miast – mówił też Antoni Przybylski. - Trzeba sobie przy tym zdawać sprawę, że to my weszliśmy na jego teren. M. in. poprzez to, że rozbudowujemy osiedla.

Specjalista i autor książki przedstawił też w skrócie historię nieudanych prób ograniczania stanu populacji dzika na przestrzeni lat, począwszy od lat 70 – 80. – Już w 1970 roku pojawiły się pierwsze problemy i wtedy Minister Rolnictwa wydał stosowne zarządzenie – dodał Antoni Przybylski. – W 1981, po nieudanych próbach ograniczenia liczebności dzików, sprawą zajęła się komisja Polskiej Akademii Nauk. Wówczas stwierdzono, że trzeba jeszcze bardziej zintensyfikować odstrzał. Po 1985 nastąpił znaczny wzrost liczebności dzika i ten stan zwiększa się z każdym rokiem.