Asset Publisher Asset Publisher

15 lat minęło… Działamy dalej Panie Nadleśniczy! Rozmowa z Nadleśniczym Nadleśnictwa Polanów

Minęło 15 lat odkąd nasz Nadleśniczy Jacek Todys objął stanowisko i kieruje Nadleśnictwem Polanów. Panie Nadleśniczy! Składamy Panu gratulacje z powodu wieloletniego dorobku na tym stanowisku i jednocześnie dziękujemy za dotychczasową współpracę, wyrażając nadzieję, że równie dobrze będzie nam się współpracowało przez kolejne lata. Wszystkiego dobrego Panie Nadleśniczy!

A dziś – w krótkiej rozmowie - kilka słów o pracy Pana Nadleśniczego Jacka Todysa w Polanowie.

Jak wspomina Pan minione lata pracy? Jak bardzo zmieniły się w tym czasie lasy i praca na stanowisku nadleśniczego?

- Na pewno jest inaczej. Dużo się nauczyłem przez te lata. Pierwsza rzecz – jestem inny niż byłem 15 lat temu, jestem starszy, mam większe doświadczenie. Druga ważna rzecz – warunki zawsze się zmieniają, ale te zmiany w środowisku przyrodniczym przebiegają obecnie dużo szybciej, są bardziej dynamiczne. Lasy były kiedyś zdrowsze. Pewne plany układane 15 lat temu – wydawało się, że ówczesny stan utrzyma się na długo. A dziś wygląda to zupełnie inaczej. Patrząc chociażby na stan świerka – tak dynamicznego rozwoju szkodliwego działania kornika drukarza nikt się nie spodziewał. Te 15 lat to kolosalna zmiana w środowisku przyrodniczym. Inaczej wówczas wyglądały drzewostany, były inne wyzwania niż dzisiaj. Zmiany klimatyczne, ocieplenie, reakcja drzew na to wszystko jest inna niż mogliśmy przewidywać wiele lat temu. Pojawiają się nowe wyzwania, choroby występujące w lasach. Np. 15 lat temu wydałoby się, że sosna będzie zawsze trwała na Pomorzu, że jest niezagrożona. A dziś, patrząc na modele klimatyczne, zastanawiamy się, jaka będzie jej przyszłość za 30 – 40 lat, czy rzeczywiście i w jakim stopniu wycofa się z niektórych miejsc.

Jaki jest Pana największy sukces minionych lat?

- W mojej ocenie to załoga, z której jestem dumny. W Polanowie odnalazłem swoje miejsce i jestem bardzo dumny z ludzi, z którymi pracuję. To dla mnie ogromna satysfakcja. Oczywiście są też takie sprawy, jak kształtowanie środowiska i związane z tym tematy, ale zespół współpracowników jest bardzo ważny, relacje z nimi, i to, że udaje nam się razem wypracowywać właściwy kierunek rozwoju gospodarki leśnej na naszych terenach. To ma dla mnie ogromna wartość.

A odnosząc się jeszcze do wcześniejszego pytania o zmiany: na pewno brakuje mi kontaktu z lasem. 15 lat temu nadleśniczy mógł spędzać więcej czasu w terenie. Dziś więcej czasu trzeba spędzać za biurkiem. Do tego wszelkie nowinki technologiczne, jak np. elektroniczny obieg dokumentów – one także narzucają więcej spędzonego czasu przy komputerze.

Nie mówię, że to jest złe, ale to sprawia, że ta praca dziś wygląda inaczej niż kiedyś. Na szczęście obecnie pracuję w innej siedzibie niż 15 lat temu – tu mam las wokół, z gabinetu mogę obserwować zwierzęta. Ta piękna nowa siedziba, pięknie położona, także jest na liście naszych dokonań, to był wysiłek całego naszego Nadleśnictwa.

Jakie plany chciałby Pan zrealizować w przyszłości?

- Marzę o dwóch rzeczach. Chciałbym pokazać, że każdy las można odnowić w naturalny sposób. I drugie – zastanawiam się, w jaki sposób jeszcze bardziej otworzyć się na ludzi, by zyskać zrozumienie dla naszej pracy. Wiele osób żyjących tu od powojnia wycięte zręby w lasach bardzo mocno bolą. Lasy to całe ich życie, te drzewa były tu z nimi od zawsze. Jednocześnie drewno to surowiec niezbędny nam wszystkim do życia. Chciałbym, żeby społeczeństwo nabrało większego przekonania, że działania leśników zmierzają w dobrym kierunku, że działamy dla rozwoju naszych lasów, kierując się racjonalną gospodarką leśną.

Dziękujemy za rozmowę i jeszcze raz życzymy wszystkiego dobrego, sukcesów w pracy zawodowej i realizacji wszelkich planów!