Lista aktualności Lista aktualności

Akcja Lasów Państwowych.

Tysiąc drzew na minutę

W tym roku kolejny raz organizujemy akcję sadzenia drzew wspólnie z najmłodszymi mieszkańcami gminy Polanów. Trzymamy kciuki za pogodę i wybieramy się do lasu już dziś, czyli we wtorek. Podajemy garść cennych informacji o kampanii odnowieniowej i wycince drzew.

- W natłoku tematów i komentarzy wokół wycinki drzew w kraju, za mało mówi się o tym, że my leśnicy – pracownicy Lasów Państwowych, sadzimy w tym okresie w całym kraju tysiąc drzew na minutę. To jest fakt, nie pusta liczba – podkreśla Jacek Todys, nadleśniczy Nadleśnictwa Polanów. – To nie jest żaden nagły zryw, gorąca akcja związana z tym, że tyle mówi się wokół o masowej wycince. To nasza codzienna praca w okresie, gdy sadzi się las, a więc na przełomie marca i kwietnia. Te tysiąc drzew na minutę sadzimy teraz, sadziliśmy rok temu, dwa lata, czy pięć lat temu i wcześniej. To nic nowego. Ludzie nie mają tej świadomości i trzeba im to wyjaśniać i przybliżać nasze działania, by postrzegali nasze działania w pozytywnym świetle, by wiedzieli, że w miejsce wycinanych drzew są sadzone kolejne. Tak wygląda racjonalna gospodarka leśna. Od lat. My w naszym Nadleśnictwie Polanów sadzimy każdego roku średnio pół miliona sadzonek, z których po latach wyrastają piękne drzewa – dodaje nadleśniczy.

W tym roku na terenie Nadleśnictwa sadzony jest przede wszystkim buk, dąb, sosna. Średnio co roku leśnicy sadzą na terenie Nadleśnictwa Polanów po 300 – 400 tys. sztuk sosny, 200 – 300 tys. sztuk buka, 100 – 200 tys. sztuk dębu. Kampania odnowieniowa trwa około 20 dni. – Dziennie sadzimy ok. 25 tysięcy sadzonek. Pracuje przy tym około 100 osób, w parach – mówi nadleśniczy. – Kampanię wysadzeń rozpoczęliśmy od 20 marca. W pierwszej kolejności to były modrzewie, brzozy, w drugiej kolejności gatunki domieszkowe – buk, dąb, które uzupełnia gatunek podstawowy, np. sosnę.

Pierwszy rok po zasadzeniu drzewa muszą się zaadoptować do warunków panujących w lesie. Wzrost zaczyna się od 2. roku od zasadzenia.

- Sukcesywna wycinka drzew w lasach, o której jest tak głośno, jest konieczna – mówi też nadleśniczy. – Lesistość w kraju, czyli wskaźnik dotyczący stopnia pokrycia lasem określonej powierzchni, wynosi ok. 30 procent. Gros odnowień to koniec lat 40., ale też lata 50. i 60. Te drzewa mają dziś po 60 – 70 lat. To okres kulminacji przyrostu drzew (z hektara przyrasta rocznie 5 do 6 kubików). Z tym, że nie mogę wyciąć starego lasu jednym cięciem. 30 ha to 7 działek zrębowych, każda ma maksymalnie 4 ha. Przy tym ważna jest obserwacja wzrostu nowego lasu – gdy widzę, że udało się wyhodować uprawę i drzewostan będzie stabilny, mogę przystąpić do kolejnego etapu. Mam na to pięć lat. Z wyliczeń wychodzi, że będziemy wspomniany obszar wycinać przez 30 lat. Więc jak drzewa mają dziś 80 lat, to będziemy usuwać do czasu, gdy będą mieć 110 lat. Lasy Państwowe nie mogą natomiast czekać z lasem i nagle za 20 lat zwiększyć wycinkę do 50 mln m sześc. w skali kraju, gdyż przemysł tego nie przerobi. Zwiększamy pozyskanie surowca, by móc te lasy użytkować przez kolejne 30 – 40 lat. A przemysł musi dostawać drewno systematycznie. Tak wygląda racjonalna gospodarka leśna. Spokojnie, nie ma zagrożenia, że lasy znikną z powierzchni Ziemi. Lasy Państwowe planują bowiem strategię działania na 30 lat do przodu. Trzeba mieć na uwadze jakość surowca pochodzącego ze starzejącego się drzewa. Brzoza w wieku 80 lat jest już starym drzewem – mówi Jacek Todys. –Zaczyna w środku obumierać, więc – jeżeli chodzi o przemysł - to mebli już się z tego nie zrobi.  Sosna w naszych warunkach w wieku 120 lat będzie z murszem w środku. Buk zaczyna starzeć się w wieku 120 lat i pojawiają się przebarwienia – pojawia się fałszywa twardziel.

- Z punktu widzenia społecznego nie stać nas na marnowanie drewna w lesie – wyjaśnia nadleśniczy Jacek Todys. - Oczywiście są rezerwaty i miejsca, gdzie nie ma mowy o ingerencji człowieka. W naszym nadleśnictwie to 5 – 6 procent powierzchni, które są  ostojami różnorodności biologicznej. W ogóle ich nie użytkujemy. Tam właśnie zostają drzewa do rozpadu, tam się rozwija życie. W skali nadleśnictwa te 5 – 6 procent to ok. tysiąca hektarów, a więc całkiem sporo.

Ciekawostka, jeżeli myślicie, że drzewa przez całe swoje życie z taką samą mocą pochłaniają CO2, to jesteście w błędzie. - Jeżeli oczekujemy, że  las będzie skutecznie pochłaniał CO2, to najlepszym okresem do tego jest moment kulminacji wzrostu, wtedy drzewo pochłania najwięcej CO2, a więc np. sosna - w wieku 50 – 60 lat. Mając to na uwadze, sosnę powinniśmy ciąć po 60 – 70 latach jej wzrostu, świerka – także 10 – 15 lat wcześniej, niż to robimy obecnie – wyjaśnia nadleśniczy.


Baza noclegowa RDLP w Szczecinku Baza noclegowa RDLP w Szczecinku